Większość z nas zna to zdanie. Wielu wymawiało je z pełnym przeświadczeniem, że tak właśnie będzie. Zwykle był to piękny czas, pełen ideałów i wiary w cudowne, długie i szczęśliwe życie.
To bardzo trudna deklaracja. Bo co jeśli, okazuje się, że nie jest nam po drodze z tą wybraną na całe życie osobą? Że po pewnym czasie mamy jednak inne priorytety i pomysły na jego spędzenie. Nie wspomnę o tematach przemocy fizycznej, czy psychicznej. Czy ze względów kulturowych, religijnych, presji społecznej, posiadanych dzieci , mamy nadal tkwić w takim związku, bo przecież nie opuszczę Cię, aż do śmierci?
Bez względu na to, czy celebrujemy związek , czy w nim tkwimy, tak naprawdę jedyną pewną osobą, która będzie nam towarzyszyć aż do śmierci jesteś my sami. Czy zatem nie powinniśmy zacząć od samego początku uczyć się miłości, wierności i uczciwości w stosunku do samych siebie, zanim zadeklarujemy to innym? Pomijam tu samą konieczność składania takiej deklaracji.
Myślę , że możemy nauczyć się kochać, tworzyć szczęśliwe związki i budować pozytywne relacje tylko wtedy, kiedy kochamy siebie i umiemy się o siebie samych zatroszczyć. Świadomość, że jestem wartościowa, lubię siebie, doceniam, rozwijam i dbam o ciało i umysł, eliminuje konieczność szukania uznania w oczach innych. Wiem, brzmi to trochę egoistycznie.
Mit pasujących połówek jabłka
Kiedyś byłam fanką teorii dwóch pasujących do siebie połówek jabłka. Jesteśmy nią karmieni od dzieciństwa w bajkach, filmach, czy literaturze. Teraz patrzę na to w inny sposób. Nie muszę być niczyją połową, bo to oznacza, że czegoś mi brakuje i szukam tej części u kogoś innego. Jeżeli na chwilę poznania mamy pasujące, czy uzupełniające się wzajemnie cechy, to przecież nie oznacza, że tak będzie do końca życia. Z różnych powodów drogi życiowe się często rozchodzą i co wtedy? Mogę być przecież kompletna i podążać przez życie obok drugiego człowieka, dzieląc z nim chwile radości i smutku.
Mapa marzeń
9 lutego miałam przyjemność wspólnie z Joanną Konczanin i innymi wspaniałymi kobietami tworzyć swoją mapę marzeń na rok 2024. Przeniosłam się w dziecięcy świat, wycinając z gazet potrzebne do jej zobrazowania elementy. Rysowałam, wyklejałam , ozdabiałam i opisywałam to, o co chcę osiągnąć w chińskim, astrologicznym Roku Drewnianego Smoka. W centrum mapy, dokładnie jak rok temu, umieściłam moją rodzinę, która jest dla mnie najważniejszą wartością w życiu. Dużo miejsca poświęciłam jednak przestrzeni dla siebie. Gdzie chcę być, wśród jakich ludzi i jakimi przedmiotami chcę się otaczać. Było także wiele elementów troski o siebie w kontekście ciała i umysłu. Ważne okazało się także to, co chciałbym sama osiągnąć, w jakim kierunku podążać i czym się dzielić ze światem.
Pisząc ten tekst w tle leci piosenka Miley Cyrus – Flowers, nagrodzona Grammy za nagranie roku 2024.
„…I can buy myself flowers
Write my name in the sand
Talk to myself for hours
Say things you don’t understand
I can take myself dancing
And I can hold my own hand
Yeah, I can love me better than you can…”
Przypadek? 🙂 Życzę Ci cudownego Roku Drewnianego Smoka!